sie 09 2002

Bez tytułu


Komentarze: 0

Siedzieli na piasku. Z prochu powstali. Na prochu siedzieli. Wiatr skórę oczyszczal, piasek na nowo ją brudzil, woda wilgocią swą poila, by za chwilę slońce natchnione obraz swój na niej stworzylo. Za dnia jasność oślepiala dziewicze ich oczy. Swojemu pięknu nadziwić się nie mogli...spojrzeniem pierwszym... Czy stworzyleś kiedyś Panie widok rozkoszą przepelniony bardziej, aniżeli ciala zwierząt Twoich? W blasku zafoliowane... snem ociekające... Za dnia pokorne, zakochane w sobie. Za dnia w odbicia swe na piasku zapatrzone... I grzecznie przed Stwórcą swym klęczące. Na piasku. Przed Tobą. Na arenie życia czekając na krzyż. Lecz nocą... Sumienie zabierasz im Panie? Wstyd, pokorę, owcze futro zabierasz by z wełny zaslonę też zabrać? Strzyżesz ich o zmierzchu. By nocą... Naród- kobieta lubieżna, co wciąż chce więcej, wciąż glowę odchyla. Nocą w tym prochu leżąc i prosząc...oddycha.

Dotknij ich cial, przygnieć klęcznik ten swą stopą. Dlonią zasloń ich i nie patrz sam. Niech rozstąpi się morze pod ciężarem Twej sily. Niech pochlonie ich... Sami spragnieni glębi, widoku rozkoszy... I spraw aby woda w proch się obrócila.

1984 : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz